Akademickie Koło Misjologiczne

Kronika Jerozolima 2010

Plan relacji, Fotoreportaż

Lipiec - 13 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Sierpień - 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12 13 14 15 16 17

14 Sierpnia - Musisz stać się dzieckiem, by pójść do Nieba

Słowa tej piosenki od razu przyszły mi do głowy, gdy rano po przebudzeniu uczestniczyłam we Mszy Św. we wspomnienie św. Maksymiliana Marii Kolbego. Ten dzień postanowiliśmy przeżyć właśnie jak dzieci.

Dlatego ekipa w składzie: Kasia S., Ale, Oksana- koleżanka Malwiny przebywająca w Jerozolimie Jarek i Damian zajęli się zjeżdżalnią. Najpierw ją skrzętnie odrapali z pozostałości farby, następnie Kropka, jako nasza naczelna artystka, podpowiedziała jakie dobrać kolory i ekipa malarzy zajęła się malowaniem tej zabawki. Do malarzy zjeżdżalni dołączyła także Gosia, która tak bardzo lubi to zajęcie, że rano samodzielnie pomalowała jeszcze jedną kratę okienną.

Marta (Marta) i Kropka urzeczywistniały w dalszym ciągu swoje marzenia z dzieciństwa i skutecznie malowały dzieło na ścianie. Każdy rysunek dziecka jest dla jego rodziców arcydziełem, ale śmiało można stwierdzić, że dziewczyny stworzyły arcydzieło.

Maciej towarzysząc dziewczynom zszywał habit siostry Szczepany, który jest jej ulubionym habitem. Siostra mówi, że ma go od początku, a że wstąpiła do zakonu jeszcze jako całkiem młoda dziewczyna, to jest on dla niej na pewno pamiątką z młodości.

Ksiądz Paweł i Marysia porządkowali ogródek. Nasz opiekun pochodzi z małej wioski i prace w ogrodzie na pewno odświeżyły wspomnienia z młodości.

Kiedy usłyszałam, że jest do pozamiatania teren wokół domu sióstr od razu zgłosiłam chęć wykonania tej czynności. W czasie zamiatania przypomniały mi się wspaniałe czasy dzieciństwa, gdy po każdym nakarmieniu moich wspaniałych rumaków, brałam szczotkę do ręki i walczyłam z pozostałościami słomy, siana, piachu i sierści. Szybko okazało się jednak, że co prawda teren stajni liczący kilkadziesiąt metrów kwadratowych jest w stanie opanować jedna osoba, to z kilkoma tysiącami metrów kwadratowych domu sióstr jedna osoba nie wygra i popołudniu na pomoc przybiegła Malwa.

Rano jednak Malwa i Kasia A. oraz Oksana zmywały okna. Myślę, że skrzętnie zdrapywane kropki po malowaniu, co prawda nie przywołuje wspomnień z dzieciństwa, ale na pewno posłuży mieszkającym tutaj dzieciom.

Molo pomagała siostrze Lidii w kuchni.

Madzia także postanowiła stać się dzieckiem i zgrabnie składała ptaki orgiami, które potem dziewczyny powiesiły w sali zabaw. Także Została pomalowana nie tylko ściana, ale w sali wiszą już motyle i ptaki.

Wieczorem wybraliśmy się do Bazyliki Grobu Pańskiego, by zaczerpnąć tej Mocy i Miłości, która kierowała patronem dzisiejszego dnia. Następnie skorzystaliśmy z zaproszenia sióstr Elżbietanek i udaliśmy się do tzw. Nowego Domu Polskiego. Jest to dom dla pielgrzymów prowadzony przez siostry. Kiedy spotykamy kolejne siostry, przekonujemy się o ich wyjątkowości, charyzmacie i mądrości. Siostra Caritas opowiedziała nam historię domu. Okazało się, że nazwa Nowy Dom jest myląca. Dom powstał bowiem już w 1941 roku. Na początku służył jako akademik, potem mieszkali w nim Żydzi. W latach 80-tych zaczęli przyjeżdżać polscy księża na pielgrzymki do Ziemi Świętej. Podczas naszej wizyty w tym domu wyszliśmy na taras. Mogliśmy tam przyjrzeć się jak ortodoksyjni Żydzi świętują Szabat. Dom znajduje się bowiem dokładnie w sercu dzielnicy zamieszkanej przez najbardziej ortodoksyjnych Żydów. Siostry często podkreślają spadającą liczbę powołań. W związku z tym brakuje im personelu i często siostrom z pomocą biegną wolontariusze. Ciekawym jest zdanie siostry, że misja w Ziemi Świętej polega na dawaniu świadectwa obecności. Właśnie takiej działalności misyjnej doświadczyliśmy. Żegnając nas siostra Caritas życzyła nam byśmy skoro już nie chcemy być siostrami to były świętymi żonami i matkami.

Późnym wieczorem wróciliśmy do domu by nabrać sił i obudzić się i chwalić Pana w święto Wniebowzięcia NMP.


Ola S.