Akademickie Koło Misjologiczne

Kronika Jerozolima 2010

Plan relacji, Fotoreportaż

Lipiec - 13 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Sierpień - 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12 13 14 15 16 17

16 Sierpnia - Dzień pod tytułem „ostatni”...

Ostatni dzień musi być równoznaczny z dokańczaniem... I co tu dużo pisać? Po prostu każdy z nas dziś się żegnał z Górą Oliwną. Ostatnie wymachy pędzlami, miotłami, ścierkami, ostatnie izraelskie banany, ostatnie szklanki soku grejfrutowego, ostatnie muzułmańskie nawoływania za oknem, ostatni spacer po Mieście, ostatni zachód słońca, ostatnie Rozmowy i rozmowy... I choć nadużyte w poprzednim zdaniu słowo „ostatni” specjalnym optymizmem nie napawa, to chyba zaczął się czas podsumowywania, konfrontacji przedwyjazdowych oczekiwań z jerozolimską rzeczywistością. Na takie małe podsumowanie więc już dziś sobie pozwalam...

Ze spraw czysto technicznych: udało nam się wyczyścić i zabezpieczyć przed grzybem dach oraz odnowić bramy, kraty w oknach i wszelkiego rodzaju metalowe ustrojstwa, które udało nam się tutaj znaleźć. Poza tym zostały też najpierw wyszlifowane potem wylakierowane łóżka dzieci. Uporządkowaliśmy też kilka pomieszczeń gospodarczych, naprawiliśmy dziecięcą odzież, urozmaiciliśmy wygląd bawialni – czyli prace najzwyklejsze w dość niezwykłym miejscu.

Ze spraw mniej technicznych: pielgrzymowaliśmy... po miejscach świętych, po miejscach mniej świętych i po takich, które tradycja i historia uznały za warte odwiedzenia. Pielgrzymkowa część naszego wolontariatu pozwoliła bardzo konkretnie poukładać w naszych głowach Historię. Podróżowaliśmy... nad Morze Śródziemne i Morze Martwe poprzez Pustynię Judzką przeplataną na przemian z kilkoma ważniejszymi miastami. Spacerowaliśmy... po uliczkach wąskich, tłocznych, przeładowanych straganami, obserwując, dotykając, słysząc i wąchając tutejszą codzienność.

Ze spraw pozatechnicznych: uczyliśmy się siebie nawzajem szlifując charaktery, ścierając nasze przyzwyczajenia, zamiatając gdzieś pod szafę te najbardziej egoistyczne cechy naszych osobowości. Takie trochę porządkowanie samych siebie – a to `, ścieranie i zamiatanie przez przypadek związało mi się z wykonywanymi przez nas pracami:):).

I jeszcze jedno... „Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. Przychodzi taki jeden, który nie wie i on właśnie to robi.” - zdanie najlepiej pasujące do Sióstr, które nas tutaj gościły... Nadkobiety.:)

Mamy więc za sobą czas niesamowicie intensywny, wymagający i dobry. Czekamy na owoce.

Gosia (Gocha)