Akademickie Koło Misjologiczne

Kronika Jerozolima 2010

Plan relacji, Fotoreportaż

Lipiec - 13 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Sierpień - 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12 13 14 15 16 17

29 Lipca - „Godzina piąta minut 30, kiedy pobudka zagrała…”

Nie, nie tak wcześnie nie wstajemy, chociaż Maciej mówił, że o tej porze wstał by skończyć pisać kronikę. Niewątpliwie jednak taka godzina wybija w Polsce kiedy spora grupa AKM wyłącza budziki. Tylko Kropka, Gosia i Kasia S. wstały wcześniej by przygotować strawę dla naszych żołądków.

6.30 - Pobudka dla pozostałych wybierających się na wspólną jutrznię.

6.40 –Jutrznia

6.50 – Absolutnie ostatni budzik, dla tych których grawitacja łóżka przyciąga najmocniej

7.00 – Eucharystia

Dziś wspomnienie św. Marty – patronki naszej Marty (Marty) dlatego w modlitwie polecamy ją szczególnie dobremu Bogu i Jezusowi, którego jej św. Patronka bardzo miłowała.

7.30 – Śniadanie

Śniadanie kończy wesołe STO LAT i cukierki od solenizantki

8.30 – Na stanowiska pracy!

Dziś podział pracy okazał się być zaskoczeniem, gdyż do pomocy szefowej kuchni zgłosiła się Gosia i Molo! Po 4 godzinach okazało się, że Kropka z każdą ekipą potrafi ugotować pyszny obiad. Zjedliśmy ze smakiem zupę i gulasz. To tyle o kuchni. Kasia A, Malwa i Ewelina (po przejrzeniu apteczki) zabrały się za mycie okien, co tutaj jest nie lada wyczynem, ponieważ okna z zewnątrz mają kraty, więc trzeba je myć między kratami. W pokoju dziewczyn już wczoraj nie było możliwe przejście przez próg, a to za sprawą porządków w szafach. Wiadomo, że jak się robi porządek w szafach to najpierw wszystko się z nich wyjmuje i tak dziś rano leżały wszelkiego rodzaju gadżety do włosów oraz artykuły plastyczne. Madzia, Marysia i Kasia S. zgrabnie opanowywały sytuację i do pokoju można już bez przeszkód wchodzić i zaczyna być widać co jest w szafie.

Maciej, Jędrzej i ja wzięliśmy pędzle do ręki by pomalować to, co jeszcze nie pomalowane. Okazało się niebawem, że tej pracy starczy jednak dla dwóch wysokich mężczyzn. Tak więc szybko przekwalifikowałam się i dołączyłam do ekipy dachowej.

Damian tak zaprzyjaźnił się ze szlifierką, że postanowił jeszcze oszlifować i wymalować drzwi garażu.

10.45 – Kontrola w pokoju dziewczyn.

Cały czas trwa praca. Jest jeszcze ekipa na wysokościach. To ks. Paweł, Jarek i ja ze szczotkami w rękach czyścimy fugi na dachu. Ta praca poza tym, że grzeje słoneczko, dostarcza nam wyjątkowych wrażeń. Mamy niesamowity widok na Jerozolimę. Jak tylko podnieść wzrok, od razu rozpościera się przepiękna panorama świętego miasta. Naprawdę warto było podjąć się tego trudnego zadania.

Wyjątkowym momentem dnia jest także możliwość wycieczki z siostrą Szczepaną. Siostra codziennie wyjeżdża na zakupy, a nie są to zwyczajne zakupy. Dlatego codziennie ustawia się kolejka głodnych przygód ludzi. Tak, zwykłe zakupy to w tym mieście wielka przygoda. Dziś tę przygodę przeżył Damian. Ciekawe kto jutro tego doświadczy.

12.00 –Biją dzwony i obwieszczają nie tylko porę modlitwy, ale także koniec pracy. Nagle ze wszystkich stron domu zaczynają zbiegać AKMowicze i ciągną najpierw w kierunku umywalki a potem oczywiście jadalni.

13.00 – Pokój komputerowy

Zazwyczaj o tej porze właśnie trwają ostatnie prace nad kolejnym rozdziałem kroniki. Dziś jednak udało się to uczynić po śniadaniu, więc razem z Eweliną, Jarkiem, Damianem i Maciejem czytamy poprzedni wpis. Drobna korekta literówek i wpis zatwierdzony. Następnie włączamy skype’a i dzwonimy do naszego Padre. Chwila oczekiwania i już odzywa się głos z Polski. Padre Szymon ma zawsze głowę na karku i wie co się dzieje, dlatego zdążył przekazać nam kilka pochwał, kolejne zadania, życzenia dla Marty i wzajemne pozdrowienia. Myślę, że ta rozmowa przysporzyła nie tylko nam wiele radości.

Następnie do pokoju zbiegła się większa ekipa, która również odczytała wspólnie kronikę. Śmiech i radość rozpierała wszystkich. :-)

13.30 – sjesta

14.30 – Na stanowiska pracy

Ku radości Macieja znalazły się kolejne kraty do pomalowania. Tym razem na dachu. I tak na dachu pracował Rezerwat w pełnym składzie i Ola :-).

16.30 – Koniec pracy.

Niespodzianka Marta przygotowała pyszne ciasto imieninowe. Zjedliśmy pośpiesznie i ze smakiem.

17.15 – Wyjście do Patriarchy

17.55 – Na miejscu

Okazało się jednak, że sekretarz zapisał sobie 18.30 jako godzinę naszej wizyty, tak więc oczekiwaliśmy w klimatycznym kościele, na którego sklepieniu przedstawiona była wizja Nieba, a w nim wielu świętych. Mieliśmy także okazję złapać św. Piotra za nogę.

18.30 – Wizyta u Patriarchy

Na wejście duchownego zaśpiewaliśmy w kilku językach „Jezus Cię kocha”. Następnie przedstawiliśmy się nawzajem. Naszą ekipę zaprezentował Jarek, świetnie władając angielskim. Nasz gospodarz opowiedział nam o sytuacji Chrześcijan w Ziemi Świętej. Bardzo przemawiające były liczby. W Jerozolimie żyje ok. 10.000 Chrześcijan, 250.000 Muzłumanów i 455.000 Żydów. Mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją, ponieważ Patriarchat obejmuje 4 terytoria: Izrael, Autonomia Palestyńska, Jordania i Cypr. Najtrudniejsza sytuacja Chrześcijan jest w Autonomii Palestyńskiej. Ze względu na działania wojenne młodzi ludzie nie widzą dla siebie przyszłości, poza tym często nie ma pracy. Brak perspektyw zmusza młodych, by opuścili ten teren i wyjeżdżali. Mimo takiej sytuacji Patriarcha podkreślił dumę z seminarium duchownego w Betlejem. Jest ono pełne kandydatów do kapłaństwa. W niższym seminarium formuje się obecnie 30, a w wyższym 45 młodych ludzi.

Warto podkreślić, że wspomniane 10.000 Chrześcijan stanowią wszyscy wyznawcy Chrystusa. Są wśród nich: wyznania katolickie (6), prawosławne (5) oraz protestanckie (2). Jednak starają się działać dla wspólnego dobra.

Bardzo ważnym aspektem dla tutejszych Chrześcijan jest fakt, że przyjeżdżają pielgrzymi. Patriarcha podziękował także nam za obecność. Powiedział, że dzięki pielgrzymkom oraz takim akcjom jak nasza, Chrześcijanie czują wsparcie Kościoła i wiedzą, że nie są pozostawienie sami sobie. Wielu Polaków pielgrzymuje i zatrzymuje się w Betlejem, dzięki temu mieszkający tam Chrześcijanie mają źródło utrzymania. Pomoc z zewnątrz jest bardzo ważna, ale nasz gospodarz podkreślał niejednokrotnie, że prosi o modlitwę o pokój w Ziemi Św. Tutaj najbardziej potrzeba pokoju!!!

Na koniec Patriarcha udzielił nam błogosławieństwa, a Jarek z Kropką poprosili jeszcze o wywiad. W trakcie wywiadu duchowny powiedział nam o trzech P.

Z ang.

  • Prayer – modlitwa
  • Pilgrimage – pielgrzymowanie
  • Project – wszelkiego rodzaju projekty, wolontariat, wsparcie udzielane tutejszym Chrześcijanom
By te wszystkie P utworzyły jedno duże P PIECE.

19.15 – Droga powrotna

W drodze powrotnej ekipa kilku dziewczyn, na szczęście z rezerwatem, nie zauważyła, że pozostali z przodu skręcili i poszła prosto. Wiedzieliśmy, że Kropka i klerycy trafią do domu i po chwili poszukiwań udaliśmy się w dalszą drogę. Odwiedziliśmy Bazylikę Grobu Pańskiego. Mieliśmy okazję obserwować grecką adorację krzyża. Zdumiewające dla nas było tempo odmawianych modlitw oraz to, że Popowie prawie w ogóle nie otwierają ust.

19.40 – Droga na Górę Oliwną

Gdy zbliżaliśmy się do ostatniego podejścia (bardzo stromego) Gosia wpadła na pomysł żeby pobiec pod górę. Dla wielu okazało się to nieosiągalne i część drogi doszli spacerem, ale byli i tacy, którzy dobiegli. Gratulujemy.

W domu znowu spotkaliśmy się z pozostałą ekipą, która zdążyła przygotować pyszną kolację.

21.15 – Nieszpory w kaplicy.

„Tak upłynął wieczór i poranek” (por. Rdz. 1,5) dzień 14.

Ola S.