Nasza patronka

Akademickie Koło Misjologiczne od października 2015 roku nosi imię dr Wandy Błeńskiej. Dr Wanda Błeńska była członkiem Akademickiego Koła Misyjnego. Później była Honorowym Członkiem AKM.

dr Wanda Maria Błeńska

Źródło: pl.aleteia.org

Tak daleko jak mogę sięgnąć myślą wstecz, miałam za młodych lat jedno marzenie i silny zamiar: zostać lekarką na misjach – dr Wanda Błeńska

Początki

Urodzona 30 października 1911 roku w Poznaniu. W latach 1920-1928 uczęszczała do Miejskiego Gimnazjum Żeńskiego w Toruniu. Po maturze, w 1928 roku podjęła studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Poznańskiego. W czasie studiów aktywnie działała w Akademickim Kole Misyjnym w Poznaniu. Uczestniczyła w Zjazdach Delegatów Akademickich Kół Misyjnych, m.in. w Wilnie, Lwowie, Gdańsku i w Międzynarodowym Kongresie Misyjnym w Lublanie (1930 r.). Była redaktorem ,,Annales Missiologicae”. W 1934 roku uzyskała dyplom lekarski i podjęła pracę w Szpitalu Miejskim w Toruniu. Od 1936 roku pracowała w Państwowym Zakładzie Higieny (PZH) w Toruniu.

II wojna światowa

Na początku II wojny światowej była lekarzem w Szpitalu Morskim w Gdyni. Jednakże już w październiku 1939 r. ponownie podjęła pracę w PZH w Toruniu jako laborantka. Od 13 października 1942 roku była żołnierzem Armii Krajowej, członkiem organizacji ,,Gryf Pomorski”. Uzyskała stopień podporucznika i pełniła funkcję komendantki oddziału kobiecego (obwód toruński). Używała pseudonimów ,,Szarotka” i ,,Grażyna”. W czerwcu 1944 została aresztowana i uwięziona, najpierw w Toruniu, później w Gdańsku. 29 sierpnia tego samego roku została uwolniona.

Zaraz po wojnie prowadziła Szpital Miejski w Toruniu, a później pracowała w PZH w Gdańsku – jednocześnie prowadziła tam wykłady w Szkole Pielęgniarskiej przy Akademii Lekarskiej.

A po wojnie…

W 1946 r. wyjechała do Hanoweru. Tam wstąpiła do II Batalionu Pomocniczej Wojskowej Służby Kobiet w Dywizji gen. Maczka. Pracowała jako lekarz w polskich szpitalach wojskowych na terenie Niemiec i Anglii. W 1947 r. ukończyła kurs z zakresu medycyny tropikalnej w Hamburgu, a rok później zdobyła dyplom Instytutu Medycyny Tropikalnej i Higieny na Uniwersytecie w Liverpoolu.

Źródło: pl.aleteia.org

Wymarzona praca na misjach

W 1950 r. wyjechała do Ugandy, na początku pracowała w szpitalu misyjnym w Fort Portal. Od 25 kwietnia 1951 r. pełniła funkcję lekarza naczelnego w Bulubie, stanowiącego Centrum Leczenia Trądu przy Siostrach Franciszkankach Matki Kevin z Irlandii. Nadzorowała pracę ośrodków leprozoryjnych dystryktu Busoga i Buganda.

W międzyczasie wyjechała do Puri (Indie) i przez około pół roku pracowała w leprozorium założonym przez Ojca Mariana Żelazka. Odwiedziła także Matkę Teresę w Kalkucie. Pomagała również, w razie potrzeby, w ośrodkach leczenia trądu w Etiopii, Sudanie i Mali.

W 1956 roku zainicjowała ośrodek szkoleniowy w Bulubie. Prowadziła wykłady na Makarere University Medical School. Współpracowała z jednostkami badawczymi w Amsterdamie, Londynie i Borstel – była zaangażowana w badania naukowe i prace nad uzyskaniem szczepionki przeciwtrądowej.

W 1983 r. przekazała kierownictwo ośrodkiem dr Josefowi Kawumie, lekarzowi z Ugandy. Od tamtej pory pełniła funkcję lekarza konsultanta, pozostając na tym stanowisku do 1992 r., w którym wyjechała do Polski. W 1993 r. powróciła do Ugandy na uroczystości związane z wizytą Jana Pawła II oraz przyjęciem przez centrum szkoleniowe w Bulubie jej imienia (Buluba Leprosy Centre, The Wanda Błeńska Training Centre). Ostateczne pożegnanie dr Wandy z Ugandą nastąpiło w czerwcu 1994 r.

Pamięć o dr Wandzie Błeńskiej
Źródło: ,,Jej światło – O życiu i dziele Wandy Błeńskiej” Małgorzata Nawrocka, 2005.

Zmarła 27 listopada 2014 roku (w wieku 103 lat) w Poznaniu. Spoczywa na Cmentarzu Jeżyckim w Poznaniu przy zbiegu ulic Nowina i Szpitalnej. Co miesiąc gromadzimy się w kościele Chrystusa Dobrego Pasterza (ul. Nowina 1), aby modlić się za Panią Doktor. Następnie udajemy się nad jej grób, aby odmówić część różańca w jej intencji.

Wyróżnienia, nagrody, medale

Są to m.in. medal Pro Ecclesia et Pontifice’ (1961) – przyznany przez papieża Jana XXIII; Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1962), nadany przez Prezydenta Rzeczypospolitej na uchodźstwie; Medal Niepodległości Prezydenta Ugandy (1964); La Croce al Merito Melitense di Prima Classe Kawalerów Maltańskich (1965); Croix del l’Ordre Pro Merito Melitensi przyznawany przez Ordre Souverain Militaire de St. Jean de Jerusalem de Rhodes et de Malte’’ (1987); medal Bene Merenti (1984) i Order św. Sylwestra (2001) – przyznane przez papieża Jana Pawła II; Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (1993) – nadany przez Prezydenta III Rzeczypospolitej; tytuł – doktora honoris causa Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu (1994); Nagrodę im. A. Jurzykowskiego (1994); Order Uśmiechu (2000); tytuł Wielkopolanki Roku 2000; statuetkę Złotego Hipolita  przyznawaną dla wybitnych osobistości pracy organicznej przez Towarzystwo im. H. Cegielskiego w Poznaniu (2003); tytuł Poznanianki Stulecia (2018).

To jest ładna praca – być lekarzem na misjach. Bo nie leczy się choroby, ale również duszę. Ilu wyleczyłam dobrym leczeniem, a ilu wybłagałam modlitwą, tego nie wiem. dr Wanda

Dr Wanda Błeńska oczami innych

Kaplica. W jednym z kącików, ukryta w ciszy, klęcząca postać. Na podłodze, nie na klęczniku. Długie rozmowy na wyłączność – z Panem Bogiem. Ten jasny obraz mam zawsze w pamięci, ilekroć myślę o doktor Wandzi. To coś pięknego, wzruszającego. Jej sposób bycia z Panem Bogiem – wyjątkowy dar modlitwy, skupienia. Moc i siłę właśnie z takiej adoracji musiała czerpać, bo przecież jej życie nie było łatwe.

Aż trudno uwierzyć, że ta okruszyna ludzka kryje w sobie taką niewyczerpaną energię, moc. To niezwykle jasna postać – wielki człowiek. Nasza Kochana Wandeczka!

O. Marian Żelazek

W życiu Wandy to jednak Pan Bóg jest Tym, którego ukochała najbardziej, z ufnością mu się powierzając. Potrafiła wstać o czwartej, gdy miała złamaną nogę i poruszała się na wózku, by zdążyć na Mszę Świętą. Nie chciała nikogo fatygować, choć i my, i Afrykańczycy z ochotą byśmy jej wtedy pomogli. Oprócz skromności lubiła też swoją niezależność.

Wanda Marczak-Malczewska (świecka misjonarka, lekarz medycyny, prawie trzydzieści lat spędziła w Afryce)

Kochała Afrykańczyków i oni to wyczuwali. Oblepiali jej taras, czekając, aż do nich przyjdzie. A ona zawsze miała dla nich czas. Nawet, gdy była zmęczona, znajdywała choćby chwilę. Rozmawiała z nimi, sprawdzała czy nie mają zmian trądowych… Dyskretnie każdemu coś dawała. Żyła dla ludzi, także tych, którzy przyjeżdżali do Buluby. Każdego brała pod swe matczyne skrzydła. Opiekowała się salezjanami, młodym, początkującym personelem, umiejętnie zachowując równowagę między pomocą a ingerencją. Pomagała, ale nigdy nie przeszkadzała.

Toteż każdy, kto pojawiał się w Bulubie, zawsze pytał: – A gdzie dr Błeńska? – Ona bowiem dawała takie ciepło, za którym tęsknili wszyscy, jak za słodką czekoladą, której smak wcześniej poznali. Biła od niej świętość!

-Barbara Gawron (magister farmacji, w latach 1988-1991 przebywała na misjach w Ugandzie)

Patrząc na Wandę, widzę światło, które przenika przez jej ujmujący uśmiech, życzliwość, dobre spojrzenie. Posiada ona cudowny wpływ na ludzi, choć zgoła nie myśli o tym, by wpływać na drugiego człowieka. Jest zawsze gotowa do najniższych posług. Służy każdemu, kogo spotyka – otwiera przed nim serce, oddaje czas. A to uczy pokory, którą ona, obok dobroci i przyjaźni, niesie ludziom. Nie wyobrażam sobie, by Wanda mogła kogoś nienawidzić. Ona bodaj największego wroga przygarnęłaby do swego serca, podobnie jak Ojciec Święty… Sam fakt, że całe życie poświęciła trudnej, odpowiedzialnej i jakże męczącej pracy lekarskiej, by pomóc tym najbardziej cierpiącym. Oni ją za to pokochali, nazywając ,,Matką Trędowatych’’. Gdziekolwiek bywa, zostawia swój ślad. Tam, w Ugandzie przypomina o niej cały ośrodek w Bulubie – szpital, przychodnie, szkoła… Ale dużo ważniejsze jest zapewne to, co ci ludzie chorzy otrzymali od Wandy poza wartościami materialnymi. To kawałek jej serca, ogromnego serca, które przywróciło im radość i sens życia. Leczyła Dokta przecież nie tylko ich chore ciała, ale mocno zranione odrzuceniem dusze.

– Stefan Stuligrosz

Przygotowała:

Marlena Nikodem

Tekst opracowany na podstawie książek:
,,Jej światło – O życiu i dziele Wandy Błeńskiej” Małgorzata Nawrocka, 2005.

,,Medycyna i ewangelizacja. Rozmowy z Wandą Błeńską” Ambroży Andrzejak, Jarosław Różański, Papieski Wydział Teologiczny, 1996.

,,Wanda Błeńska – Spełnione życie” Joanna Molewska, Marta Pawelec, 2011.

Polecamy zapoznać się z Annales Missiologici Posnanienses (20/2015), poświęcony pamięci dr Wandy Błeńskiej, którego treść dotyczy postaci dr Wandy Błeńskiej, jej pracy w Ugandzie oraz trądowi. Dostęp: http://annalesmp.amu.edu.pl/pliki/892278_pAnnales_20.pdf.

Polecane artykuły:

https://pl.aleteia.org/2017/11/27/wanda-blenska-polska-matka-tredowatych/

http://www.misje.pl/czytelnia-misyjna-21712/niezwykli-misjonarze-21625/dr-wanda-blenska-21632

https://pdrw.missio.org.pl/aktualnosci/188-prosba-o-wspomnienia-o-doktor-wandzie-blenskiej

http://niedziela.pl/artykul/39433/Polska-lekarka-tredowatych-jedna-z-twarzy?fbclid=IwAR3XWlsn0IE7MOS0_NUxQZilk3z61a-NM_qElK34S_5BTeUHRQiEN_Fph8w